Nadchodzi sezon na sporty zimowe. Na stokach pojawią się narciarze, kolejki do wyciągów osiągną rekordowe długości, a w najpopularniejszych ośrodkach górskich zabraknie miejsc dla turystów. I choć z zimowym szaleństwem kojarzą się głównie narty i snowboard, ogromna ilość osób chętniej jednak odwiedza lodowiska.
Ubezpieczenie na łyżwy
Ze wszystkich zimowych sportów za najbardziej urazowe uważane jest narciarstwo. Statystyczanie najwięcej urazów, zarówno niegroźnych jak i bardzo poważnych, dotyka właśnie osoby szusujące po stokach. Dotyczy to zarówno profesjonalistów korzystających z trudnych do pokonania, stromych górskich zbocz, jak i amatorów stawiających pierwsze kroki. Dlatego osoby wybierające się na wycieczkę w ośnieżone góry najczęściej pamiętają o ubezpieczeniu. Na drugim miejscu plasują się snowboardziści – wiele osób zapomina natomiast o tym, że także łyżwiarstwo bywa ryzykowne. Bagatelizuje się potrzebę posiadania polisy dla osób, które tylko sporadycznie uprawiają ten sport – okazjonalna, zimowa wizyta na lodowisku wydaje się nie nieść zagrożeń. I o ile profesjonalni łyżwiarze zdają sobie sprawę z potrzeby posiadania dobrej polisy – często zapominamy, że najczęstszymi gośćmi na otwartych zimą lodowiskach są dzieci.
Ubezpieczenie szkolne a wypadek na lodowisku
Większość dzieci w wieku szkolnym podlega ubezpieczeniu grupowemu wykupionemu w szkole. Przede wszystkim nie jest ono jednak obowiązkowe – każdy rodzic może zrezygnować z oferty. O ile dziecko w zamian podlega indywidualnemu ubezpieczeniu na wypadek nieszczęśliwego wypadku (NNW), wszystko jest w porządku. Takie polisy chronią ucznia nie tylko na terenie szkoły, ale także poza nią, podczas ferii czy wakacji. Problem pojawia się, gdy dziecko nie posiada żadnej ochrony. Są to jednak na szczęście sytuacje sporadyczne. Zdecydowana większość rodziców decyduje się na przystąpienie do ubezpieczenia oferowanego przez szkołę, zwykle wiąże się to bowiem z bardzo niewielkimi kosztami. Czy jednak taka polisa wystarczy w przypadku kontuzji doznanej na lodowisku? Okazuje się, że nie do końca. Niskie składki powodują, że świadczenia wypłacane przez ubezpieczyciela bywają wręcz symboliczne, a wypadki podczas jazdy na łyżwach mogą być bardzo poważne. Leczenie i rehabilitacja zwykle trwają długo, kolejki do specjalistów w ramach państwowej służby zdrowia są zatrważająco długie – a to przedłuża cały proces powrotu do zdrowia. Odszkodowanie z polisy szkolnej może być zbyt niskie, aby pokryć koszt leczenia prywatnego.
Indywidualne ubezpieczenie w sezonie zimowym
Najlepszym rozwiązaniem jest zatem dodatkowe ubezpieczenie dla dziecka, które w sezonie zimowym, kiedy pojawia się możliwość odwiedzania lodowiska, bywa szczególnie pomocne. Uprawianie sportu służy utrzymaniu dobrej kondycji i zachowaniu zdrowia – nie należy zatem ograniczać dziecku dostępu do niego, lepiej rozważyć rozszerzenie ochrony. Dobra polisa ubezpieczeniowa zapewni środki finansowe potrzebne na czas rehabilitacji, w wielu przypadkach zapewnia także bezpłatne korepetycje, jeśli rehabilitacja się przedłuża, a dziecko opuszcza lekcje. Jeśli jednak wizyty na lodowisku stają się częste i myślicie nad profesjonalnymi zajęciami z tego zakresu – lepszym rozwiązaniem będzie ubezpieczenie sportowe. Stanowi ono dedykowaną ochronę na wypadek kontuzji podczas treningu czy zawodów.
- Październik miesiącem świadomości i profilaktyki raka piersi - 16 października 2020
- Jak działa telemedycyna? - 15 września 2020
- Polisa Nadziei – polisa OC/AC, dzięki której każdy może pomóc - 7 września 2020
